
Model rozwoju demograficznego

Ulepsz, aby mieć więcej treści
Wealth and population increase are not connected at all. True or false?
To moja babcia. Miała ośmioro dzieci! A to ja z czwórką mojego rodzeństwa. A was jest tylko dwójka... Ach, rodziny robią się coraz mniejsze.
A teraz wiadomości: liczba ludności na świecie nadal szybko rośnie! Największy wzrost zanotowano w biedniejszych krajach... Liczba ludności na Ziemi wzrasta, ale rośnie w różnych krajach w różnym tempie. W krajach, gdzie większość ludzi żyje w ubóstwie, następuje szybki przyrost ludności. Z kolei na przykład w Europie, która jest dość bogata, populacja rośnie wolniej.
Wygląda na to, że zamożność i liczba ludności są ze sobą powiązane. Ale jak? Popatrzmy więc, jak Europa zmieniała się w miarę jak się bogaciła. Na początek spójrzmy na Europę z osiemnastego wieku. Większość ludzi to biedni rolnicy.
Wszyscy muszą pracować, aby rodzina mogła przetrwać. Dlatego właśnie warto mieć dużo dzieci. Są ważna siłą roboczą. Jednak łatwo szerzą się choroby i wiele dzieci umiera we wczesnym wieku. Dlatego choć w wielu rodzinach rodzi się dużo dzieci, nie wszystkie dożywają dorosłości.
Dziewiętnasty wiek to czasy wielkich wynalazków. Nowe pomysły sprawiły, że rolnictwo stało się bardziej wydajne. Ludzie coraz więcej wiedzą o higienie, wynalezione zostają szczepionki i umiera coraz mniej dzieci. W rodzinach nadal rodzi się dużo dzieci, a skoro mniej z nich umiera, rodziny stają się naprawdę liczne, więc liczba ludności zwiększa się. Na początku dwudziestego wieku wiele osób przeprowadza się do miast, żeby pracować w fabrykach.
Dzieci mogą się uczyć, jeśli ich rodziców na to stać. Kobiety nie pracują już tylko w domu, ale mogą też pracować zawodowo. Posiadanie wielu dzieci nie jest już zaletą i rodziny zaczynają być coraz mniejsze. Teraz przechodzimy do czasów obecnych, czyli współczesnej Europy. Dzieci chodzą do szkoły, większość dorosłych pracuje, a seniorzy mogą dostawać emeryturę.
Dzięki antykoncepcji można zaplanować liczbę dzieci. Obecnie rodziny są przeważnie małe, z jednym dzieckiem lub dwójką dzieci. A dzięki dobrej opiece zdrowotnej ludzie mogą żyć dłużej. Narysujmy wykres, który pokaże nam, jak zmieniał się współczynnik urodzeń i zgonów. Dzielimy czas rozwoju na cztery części, czyli cztery fazy.
W pierwszej fazie rodziło się wiele dzieci, ale także wiele z nich umierało. Współczynniki urodzeń i zgonów utrzymywały się na wysokim poziomie. W drugiej fazie współczynnik urodzeń dalej utrzymywał się na wysokim poziomie ale liczba zgonów zaczęła spadać. W trzeciej fazie zmniejszyła się liczba urodzeń, a liczba zgonów spadła jeszcze bardziej. W czwartej fazie liczba zarówno urodzeń jak i zgonów utrzymuje się na niskim poziomie.
Przez wszystkie cztery fazy współczynnik urodzeń i zgonów cały czas spadał, a w fazach, gdzie urodzeń było więcej, niż zgonów, czyli kiedy rodziło się więcej dzieci, niż umierało, liczba ludności rosła. To model, który pokazuje zmiany w liczbie ludności, gdy sytuacja materialna wielu ludzi poprawia się. Są to fazy rozwoju demograficznego. „Rozwój" oznacza zmiany. Model pokazuje, jak przebiegał ten rozwój w krajach, które dziś są bogate. Używa się go jednak także do tworzenia prognoz na przyszłość.
Wiele gęsto zaludnionych państw, gdzie dochody są niskie znajduje się dziś w fazie drugiej lub trzeciej, w trakcie których liczba ludności nadal wzrasta. Jeśli społeczeństwa te przekształcą się według modelu, czyli jeśli będzie w nich więcej zamożnych ludzi, wtedy liczba ludności na Ziemi w końcu przestanie rosnąć. A co stanie się z krajami, które i tak są już bogate? Czy one także wejdą w nową fazę rozwoju? Tak, niektóre państwa zaczęły już wchodzić w piątą fazę, w trakcie której liczba urodzeń jest tak mała, że liczba ludności zaczyna się zmniejszać.
Ciekawe, czy będę miała kiedykolwiek prawnuki. Albo praprawnuki... A może nawet praprapra...